Polscy lekarze i naukowcy od 1993 roku pracują nad szczepionką na czerniaka, ale brakuje im pieniędzy na dalsze badania. Badania nad tą szczepionką rozpoczęły się przypadkiem, gdy prof. Andrzej Mackiewicz wraz z innymi naukowcami przeprowadzali eksperyment z genami i komórkami czerniaka. I to zupełnie przez całkowity przypadek stworzony gen włożyli do komórki czerniaka i wstrzyknęli myszy i nowotwór w tym przypadku się nie rozwinął.
Efekty były zadziwiające i naukowcy postanowili działać z tym dalej. Udało im się dopracować gen, który hamowałby rozwój czerniaka tak, aby można było go wstrzykiwać ludziom z tym nowotworem. Chętnych było wielu. Szczepionka naprawdę działa, bo pacjenci zamiast umierać w krótkim czasie, jak to jest w przypadku czerniaka, żyli dalej. Szczepionka ta pozwoliła wydłużyć życie połowie pacjentów do pięciu lat, a trzydziestu procentom nawet do dziesięciu lat. Jednak są też osoby, które żyją już piętnaście lat i raz w miesiącu przyjeżdżają po szczepionkę.
Wyniki były świetne, ale zaczęły się pojawiać problemy, ponieważ firma, która finansowała badania, zbankrutowała. A bez pieniędzy nie można było rozpocząć badań klinicznych, a także zarejestrować szczepionki jako leku, a to żmudna praca. Ponieważ badania kliniczne mają na celu sprawdzić, czy szczepionka nie jest szkodliwa. Bez sponsora trudno będzie im przeprowadzić badania, gdyż chodzi tutaj o około sto milionów złotych.
Natomiast Ministerstwo Zdrowia nie jest tym zainteresowane, gdyż ta szczepionka jest dopiero na etapie eksperymentu, a więc nie może być mowy o jej publicznym finansowaniu. Prof. Mackiewicz bardzo liczy na otrzymanie grantu z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.